
Jak kontrolować ilość spożywanego jedzenia?
Opracował: mgr Magdalena Matyja
Często pojawia się takie pytanie, co zrobić, aby nie objadać się, kontrolować ilość spożywanego pokarmu? Czy w ogóle istnieje jakiś sposób?
Pytanie to wcale nie jest takie bezpodstawne. Pewnie niektórzy z Nas w dzieciństwie słyszeli: „Zjedz jeszcze!”, „jedną łyżkę za zdrowie babci, wujka…” lub „Jak nie zjesz, to nici z….” itp. Straszne, brrrr…
Kolejnym takim częstym hasłem było stwierdzenie: „Masz zjeść wszystko co jest na talerzu. Koniec dyskusji, basta!”, a na tym przysłowiowym talerzu często było wszystkiego za dużo. No właśnie...
Trzeba przyznać, że takie stawianie sprawy mogło przyczynić się do Naszych późniejszych przyzwyczajeń, m.in. takich, że talerz, który jest przed Nami ma stać się pusty.
Niestety, dla osób pragnących zmienić coś w swoim życiu, poprzez m.in. redukcję masy ciała, takie nawyki mogą stanowić problem.
Dlatego poniżej postaram się Wam przedstawić parę rad, które może ułatwią kontrolowanie wielkości posiłków, a co za tym idzie spożywania w nadmiarze jedzenia.
- „Złudzenie” – mniejsze talerze, miseczki a na nich normalnej wielkości pokarmy, które wydają się większe;
- „Nie wyciągaj zastawy z kredensu” – przygotowana potrawa ma od razu trafiać na talerz a nie na półmiski, czy do wazy, dzięki czemu rezygnujemy z dokładek;
- „Zaczynaj ubogo, kończ na bogato” - jeśli to możliwe, rozpocznij posiłek od produktów ubogokalorycznych, a zakończ tymi o większej zawartości kalorii;
- „Nie spiesz się” – nie jedz „łapczywie”, w pośpiechu, staraj się spokojnie przeżuwać każdy kęs przygotowanego posiłku,
- „Nie rozpraszaj się” – skup się na posiłku i nie łącz tego z przeglądaniem Internetu czy oglądaniem telewizji, bo możesz nie zauważyć, że już jesteś syty.
- „Bądź cierpliwy” – po skończonym posiłku, gdy głód nie mija odczekaj parę minut i jeśli nadal będzie Cię męczył, to dopiero wtedy sięgnij po coś niskokalorycznego np. surową marchewkę czy jabłko;
- „Umiar, to słowo klucz” – czy w jedzeniu ulubionych słodyczy, czy na firmowej kolacji w restauracji. W tym wypadku mniej znaczy lepiej.
I tego się trzymajmy!